Communism Never Happened

wystawa w ramach drugiej edycji festiwalu „Sztuka po Przejściach”

17 listopada –  03 grudnia 2010
Communism Never Happened”
Wystawa w ramach drugiej edycji festiwalu “Sztuka po Przejściach”

SPP_ulotka_www
Festiwal “Sztuka po przejściach” jest drugą edycją szeroko zakrojonego projektu kulturalnego, którego celem jest przybliżenie polskim odbiorcom sztuki dawnego bloku wschodniego – w pewien sposób powiązanej ze sobą, chociażby z powodu podobnych doświadczeń polityczno-społecznych, a jednak odrębnej i zmierzającej w różnych kierunkach. Celem działań jest zarysowanie poszczególnych tendencji w sztuce po 1989 roku.

Tytuł tegorocznej wystawy w ramach „Sztuki po przejściach” jest jednocześnie tytułem jednej z prezentowanych prac. “Communism Never Happened” Cipriana Muresana to napis (obwieszczenie), którego poszczególne litery zostały wycięte ze starych płyt analogowych. W tym roku artyści: Mare Tralla z Estonii, Ciprian Muresan z Rumunii, Adam Vackar z Czech, Piotr Kmita z Polski oraz Zilvinas Landzbergas z Litwy podejmują bardzo różne wątki związane z tematem przemian społeczno-politycznych 1989 roku i ich konsekwencjami. Inteligentny i niemal okrutny w swojej prostocie komentarz Muresana do wolności wyboru sprowadzonej do możliwości „wybierania” między Pepsi i Coca-Colą splata się tutaj z ogólną refleksją Vackara na temat umowności systemów reprezentowanych przez skodyfikowane i pozornie trwałe systemy znaków, uwagami Mare Tralla o kobiecie i kobiecości poddawanych „ćwiczeniom” i modelunkom przez panujące realia (znowu: społeczno-polityczne) oraz żartobliwymi i trafnymi spostrzeżeniami Piotra Kmity o sytuacji artysty w warunkach „nowego konsumeryzmu”.

Ciprian Muresan [Rumunia] „Choose

„Choose” – praca wideo (pętla). Za stołem siedzi chłopiec. Na blacie stoją dwie puszki: Pepsi i Coca-Cola. Chłopiec przygląda się im; przez chwilę jest zdezorientowany. Następnie podnosi obie puszki i jednocześnie wlewa ich zawartość do stojącej pośrodku szklanki. Wreszcie wypija mieszankę. Praca jest komentarzem do realiów konsumeryzmu i korporacjonizmu jako rzeczywistego efektu zmian społeczno-politycznych w byłym bloku wschodnim. Ludzie walczący o prawo do wolności i swobodnego dokonywania wyborów otrzymali to prawo: ograniczone do możliwości wybierania pomiędzy produktami wolnego rynku – często identycznymi, różniącymi się barwnymi opakowaniami i strategią marketingową poszczególnych korporacji.

Ciprian_Muresan_choose_02 Ciprian_Muresan_choose_03 Ciprian_Muresan_choose_04 Ciprian_Muresan_choose_05

Ciprian Muresan [Rumunia] „Communism Never Happened

„Communism Never Happened” – artysta wyciął poszczególne litery tego obwieszczenia ze starych płyt analogowych. „Communism Never Happened” Muresana mógłby być tytułem muzycznego albumu z dawnych lat lub rock’n’rollowego evergreena – to ironiczne i bardzo gorzkie zaprzeczenie, które neguje jednocześnie kapitalizm jako system (rzeczywistość) stojący w opozycji do komunizmu. Ponieważ nie zdarzył się komunizm, nie nastał także kapitalizm. Wbrew propagandzie „nowego” systemu rzeczywistość społeczno-polityczna w krajach byłego bloku wschodniego pozostaje nadal daleka od „demokratycznego ideału”.

Ciprian_Muresan_Communism_Never_Happened_001 Ciprian_Muresan_Communism_Never_Happened_05 Ciprian_Muresan_Communism_Never_Happened_08.JPG

Piotr Kmita [Polska] „Small talks

„Small talks”- projekt składa się z serii prac malarskich wykonanych w technikach tradycyjnych na płótnie. Prace formalnie nawiązują do używanych w Internecie kodów zabezpieczających „captcha”. Kody te, często stosowane w celu weryfikacji użytkownika, mają na celu zabezpieczenie przed atakami tak zwanych „botów” – programów podszywających się pod ludzi, głównie w celu rozsyłania drogą mejlową, niechcianych treści reklamowych. Kody „captcha”, będące internetową wersją testu Turinga, przeważnie opierają się na zniekształconych napisach, w których litery są charakterystycznie powyginane – tak aby żaden program komputerowy nie był w stanie samodzielnie ich odczytać. Tylko człowiek może odszyfrować tego rodzaju  tekst i tym samym, w sensie niemalże dosłownym, zweryfikować swe człowieczeństwo.

Projekt „Small talks” zawiera zmodyfikowane krótkie sformułowania, które są charakterystyczne  dla niezobowiązujących rozmów, wywiązujących się najczęściej podczas przypadkowych spotkań. Powierzchowność tego rodzaju relacji zdaje się narzucać specyficzny „kod językowy” – zestaw gotowych krótkich formułek: pytań, które wypada zadać i zdawkowych odpowiedzi.

Umieszczone na obrazach napisy w rodzaju „i co tam?”, „jakoś leci”, „a to sorry”, których litery są charakterystycznie zniekształcone, z fragmentów banalnych rozmów przekształcają się w rodzaj swoistego szyfru. Tak jak percepcyjnym wyzwaniem jest właściwe odczytanie zakamuflowanych tekstów tak i swego rodzaju wyzwaniem intelektualnym staje się  próba skonfrontowania się z zadanym pytaniem. Błahe pytania kryją w sobie podświadomą potrzebę  usytuowania pytanej osoby  na konkretnym szczeblu drabiny społecznej. Budują rodzaj specyficznie rozumianej gry, w której najistotniejsza jest nie tyle owa pozycja co fakt, czy dana osoba na owej drabinie znajduje się POD czy też NAD pytającym.

piotr_kmita_small_talks_001 piotr_kmita_small_talks_003 piotr_kmita_small_talks_004 piotr_kmita_small_talks_007 piotr_kmita_small_talks_008 piotr_kmita_small_talks_009

Piotr Kmita [Polska] „Syzyf

„Syzyf”- to praca nawiązująca formalne do filmiku „Escalator fail” (YouTube), w którym ludzie spieszący się na promocję w centrum handlowym próbują, wobec wielkiego tłoku na ruchomych schodach, wejść pod górę po schodach, które zjeżdżają w dół. Wideo przedstawia postać (samego artystę), która, trzymając w rękach blejtram (białe, puste podobrazie), próbuje wejść po schodach ruchomych jadących w dół. To uwspółcześniony Syzyf: jego krok jest najpierw dynamiczny i pewny, by następnie zwalniać… Tuż przed szczytem żałosna postać traci siły i, zmęczona, zjeżdża w dół, patrząc w górę – na upragniony cel podróży.

piotr_kmita_syzyf_01 piotr_kmita_syzyf_02 piotr_kmita_syzyf_03 piotr_kmita_syzyf_04 piotr_kmita_syzyf_05

Adam Vackar [Republika Czeska] „Blurred Zebra

„Blurred Zebra” – to wideo przedstawiające filmowane z góry przejście dla pieszych (zebrę) w bliżej nieokreślonym mieście. Na początku ten wyraźny znak, naturalny element miejskiego pejzażu i jednocześnie wyraz norm, regulacji i  ustalonego porządku, na którym ufundowane jest funkcjonowanie wielkich miast, zaciera się – lub raczej rozpościera, rozrasta, zakrywa ulicę, tracąc jednocześnie swą geometryczną formę i charakterystyczny rysunek. (Artysta pokrył pasy zebry sypką substancją, która, roznoszona na oponach samochodów i butach przechodniów, tworzyła na asfalcie zupełnie nową formę). Zebra, która straciła swą funkcję, jest wyrazem refleksji na temat umowności porządków (reprezentowanych przez skodyfikowane systemy znaków) i pozornej stabilności społecznych systemów.

Adam_Vackar_Blurred_Zebra_01 Adam_Vackar_Blurred_Zebra_02 Adam_Vackar_Blurred_Zebra_03 Adam_Vackar_Blurred_Zebra_04

Mare Tralla [Estonia] „The Postsoviet Hero”, „Feltboots

„The Postsoviet Hero” – to wideo ukazujące kobietę i kobiecość jako „materiał” poddawany ćwiczeniom i modelunkowi. Na ekranie widzimy twarz artystki zakładającej jaskrawy makijaż i układającej włosy w dość anachroniczną koafiurę w stylu lat osiemdziesiątych. Obraz ten przeplatany jest innymi: przedstawiającymi grupy kobiet prowadzących pociągi, wyrabiających żywność, pracujących w fabrykach. Na mniejszym ekranie artystka nieustająco wykonuje zestaw ćwiczeń aerobowych – takich jak z popularnych zwłaszcza w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych kaset wideo firmowanych nazwiskami Jane Fondy czy Cindy Crawford. Jeśli dodać, że film  otwiera scena wieszania na sznurku – jak pranie – dwuwymiarowych kobiecych postaci wyciętych z żurnali, trudno mieć wątpliwości, że Mare Tralla mówi tutaj o kobiecości poddanej „zachciankom” systemów – czyli kolejnych rzeczywistości społeczno-politycznych.

„Feltboots” – kolejna ironiczna praca wideo estońskiej artystki. Wyraźnie odstająca od współczesnych miejskich realiów postać, nazwana w finale filmu „stupid looking woman” (głupio wyglądającą kobietą), okutana w rodzaj fartucha i przyciasnego swetra, z głową ukrytą w chustce (przywodzącej na myśl sposób noszenia się starszych kobiet na wsiach) przekrada się pośród przechodniów na ruchliwej ulicy. Zadane w toku filmu pytanie o to, dlaczego Rosjanie noszą filcowe buty, znajduje swoją odpowiedź: by cicho (niezauważenie) przekradać się przed Amerykanami… Filcowe, chroniące przed mrozem buty, wspomnienie dzieciństwa spędzonego w Związku Radzieckim, urastają w tej pracy do rangi narzędzia pozwalającego zażegnać niebezpieczeństwo i uniknąć konfrontacji z wrogiem. W konsekwencji jednak, o ironio, widzimy naszą bohaterkę  w obozie „wroga” (tak skuteczna była „taktyka” nakazująca noszenie filcowych butów) – pod amerykańskim sztandarem, śpiewającą amerykańską piosenkę. Tralla, pod pozorem przebieranki i parodii, wskazuje na gorzką prawdę: absurd, nieudolność „tamtego” systemu, a także konieczność odnalezienia się „ludzi noszących filcowe buty” w kapitalizmie i konsumeryzmie, implantowanych w rzeczywistość  krajów byłego bloku wschodniego (reprezentowanym przez amerykański sztandar i dziecinną piosenkę).

Mare_Tralla_The_Postsoviet_Hero_Feltboots_01 Mare_Tralla_The_Postsoviet_Hero_Feltboots_02 Mare_Tralla_The_Postsoviet_Hero_Feltboots_03 Mare_Tralla_The_Postsoviet_Hero_Feltboots_04

 

wernisaz_01 wernisaz_02 wernisaz_03

fot. Magdalena Szady